wtorek, 30 września 2008

Zaczarowany świat kolorowych szkiełek...

Od września chodzę na warsztaty małych form witrażowych. Bardzo ale to bardzo mi się podoba. Malutkimi kroczkami stąpam po tej szerokiej drodze możliwości witrażu. Daje mi to wiele satysfakcji mimo, że rzadko wychodzi według planu ;) Dziś na przykład miał powstać kot w jednym kawałku szkła. Moje "coś" bo nawet nie wiem czy można to nazwać kotem wygląda jak po jakiś poważnych przejściach. Nie to jest jednak najważniejsze. Ważne, że ten cały co tygodniowy stres mija gdy wkraczam w świat witrażu.
Oto moje ostatnie wypocinki ;)







3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Jak dla mnie - bomba. A najbardziej podoba mi się listek z kropelkami rosy. Twórz dalej bo dobrze Ci idzie!!!

lalalla pisze...

świetne, uroczy Aniołek, pozdrawiam serdecznie

Songaja pisze...

Pięknie. Też bym tak chciała. Witraż od zawsze mnie zachwyca.
Pozdrawiam serdecznie

PS. Bardzo dziękuję za miłe słowa na moim blogu.